Bezdomni i żule na mieście w Szczecinie
Szczecin to duże miasto i niestety ma też swoich żuli oraz bezdomnych, często z wyboru. Problem w tym, że oni się kumulują szczególnie w centrum miasta.
Przybywa jakiś turysta i co widzi w ścisłym centrum – leżących pijaków w zaułkach lub watahy żuli sterczących czy siedzących i woniejących swoim zapachem.
W całym mieście jest ten problem, nie wiem czy są jakieś dzielnice gdzie nie widać tego typu osób. Natomiast jeśli chodzi o centrum to jest przesada – tam te kamienice jak by kumulowały takie osoby.
Ulica jedności narodowej, Aleja niepodległości, Park Andersa , Plac Lotników (bardzo często żule), Plac grunwaldzki (żul na żulu wieczorami po bokach), 3 Maja itd.
Czy miasto nie może coś z tym zrobić? U was tam gdzie mieszkacie też jest tak dużo pijaków?
A ja powiem, nie we wszystkich miastach tak jest. Widocznie szczecin ma wiele ludzi jacy szukają pociechy w alkoholu. Wiele miast widziałem, są w niektórych takie zgromadzenia miłośnicze procentów ale w Szczecinie oraz miejscowościach z małymi perspektywami jest to tylko dobrze widoczne. Kraków, Wrocław, Poznań w centrum jest stale patrol i ich zgarnia, tam tego nie widać.
Najlepsze jak śpią na tych ławkach po parkach lub pod klatkami. Nachlają się i leżą na trawnikach i to będzie teraz ku cieplejszym dniu coraz częstszy widok, zapach też. Na osiedlu pogodnie to samo, gdzie zielono czy jakiś zaułek to lubią się zbierać.
U mnie tak pod blokiem przesiadywali, nie znane jakieś gęby, to dzwoniłem kilka razy po straż czy policję i już teraz tego nie wdać. Przenieśli się gdzieś indziej. W centrum po parkach też widuję.
Co się dziwicie, szczecin specyficzne miasto. Niby miasto ale to taka bardziej wieś z tramwajami. Jak by teraz zabrać stąd uniwerki to tutaj niczego nie będzie i miasto się by zapadło pod ziemię. To miasto napędzają tylko uczelnie wyższe i nic innego.
Witam, da się tutaj jakoś odpisać czy coś? Bo czasami chce dopisać do jakiegoś wpisu ale nie wiem jak.
Do tego wyżej z różnych miast, że ich nie ma – tam też są. Na dworcu PKP bądź zimą w Poznaniu to zobaczysz co to znaczy wysyp bezdomnych. Wieczorem będzie tam na raz z 30 lub więcej i to zawsze. A na starówkach tam pilnują aby się nie kręcili.
Ale i tak w szczecinie mnie mniej zaczepiają aby dać im jakąś kasę niż w innych miastach w jakich się było. Albo mi się tak wydaje. A co ja mam powiedzieć na Gocławiu?
Dobry temat, u mnie niestety także bardzo dużo pijaczków. Drą często ryje nocami i spać nie dają. Nie jestem pewny czy policja robi coś więcej niż tylko ich spisuje lub nawet nie. Jakoś od lat mają to gdzieś i stoją i żulują i każdy dobrze wie kiedy i gdzie.
Jest takie coś jak mapa zagrożeń na jakiej można zgłaszać online. W chwili pisania jest w Szczecinie 5287 zgłoszeń różnych spraw.
https://mapy.geoportal.gov.pl/iMapLite/KMZBPublic.html
Warto z niej korzystać, choć nie wiem jaki jest jej odzew. Warto mieć na zakładce tą stronę do zgłoszeń. W razie czego nie tylko do sprawy bezdomnych ale i przecież wszelkich innych.
Nie wiedziałem o tym, dzięki. Przydatna choć też ciekawy jestem jak to zgłoszenie jest sprawdzane co do żuli i bezdomnych. Ale skorzystam na pewno nie jeden raz.
Tam zgłaszam bardzo złe parkowanie od dawna. Nawet kilka razy myślę że to pomogło. Raz zgłosiłem wandalizm ale wandale nie czekają na przyjazd służby tylko zrobią swoje i uciekają.
Ale to jest smutna prawda, centrum miasta jest zawalone żulikami. Jak czasami po pracy idę do ciucharni tuż przy placu lotników to ile tam razy widziałam jak leży obszczany pijaczyna. Tam cały czas stoją takie osoby obok tego sklepu z alkoholem.
Brudni obdarci i cuchnący ale czekający na trunki. A nawet jak śmierci na tym chodniku, straszny odór. Dziwne że tego miejsca nie zamknęli do tej pory, ten alkoholowy sprowadza takie zło.
Myślę, że większy problem miasto ma z pijakami niż z bezdomnymi. Co prawa ciężko odróżnić jednych od drugich po wyglądzie, lecz mam wrażenie iż pijaków jest znacznie więcej i dosłownie wszędzie.
A w weekend idąc na bulwary już widać jak młody narybek tam się kształci na przyszłych żuli, równo dają w palnik te gówniarze.
Notorycznie wszędzie, czy to samo centrum czy ubocza wszędzie byli są i będą policja niby reaguje ale co z tego…. dwóch zawiną a na ich miejsce następnych 10 takich …. U mnie na podwórku wyniuchali opuszczone auto i wiecznie tam siedzą piją śpią i śmierdzą….
Podobno alkoholicy dostają jakąś gotówkę bo to jest choroba a więc trzeba im dać rentę na picie dalej. Jak stawiają się do klubu przykładowo AAA to dostają kasę co miesiąc ileś set złotych za nic nie robienie.
A jak jeszcze mają biedę bo nie pracują to dostają też jedzenie w paczkach, paczki świąteczne itp.. Takiego miałam sąsiada.
Miasto nie ma pieniędzy aby te centrum wyludnić z rodzin z 70 letnią tradycją picia z dziada pradziada.Trzeba by było wybudować potężne osiedle dla nich .Najgorsze jest to , że te piękne kamienice niszczeją w szybkim tempie Mieszkańcy płacą czynsz co kot napłakał i je dewastują.
W centrum jest cisza na głównych jezdniach pod wieczór można namiot rozbić brak ruchu ludzi i eleganckich sklepów butików kawiarni restauracji. Dresowcy , kapturowcy , młode mamusie z wózkami z piwem w ręku stoją przy bramach lub chodzą i bluzgają. Dramat po prostu.
Chrześcijanie, prawda. Brak empatii was zdradził. A może pomóc, postarać się przywrócić ich do społeczeństwa, nie odgradzać. Zwolnić z ZUSu, obniżyć podatki, stworzyć programy ofiarujące pomoc bezdomnym. W Polsce udajemy, że nie ma bezdomnych, czekamy na srogą zimę, która załatwi sprawę za nas.
I co, na siłę pomożesz? Bez wątpienia jest sporo bezdomnych, którzy lokum stracili w wyniku nieszczęśliwych przypadków losowych albo i nawet przez swoje błędy, ale zechcą to naprawić. Takim oczywiście należy się pomoc, bo to korzyść i dla nich, i dla reszty społeczeństwa – jak ktoś stanie na nogi, to utrzyma się sam.
Ale po drugiej stronie masz bandę lumpów, którym nie pomożesz, bo nawet tego nie chcą. Nie wiem, co jest dziwnego w tym, że ludzie nie chcą dokładać się do finansowania tej drugiej grupy.
Jeśli chce Pan pomóc bezdomnym żulom to polecam się udać pod Raba czy na pętlę na gumieńcach , tam urządzają sobie libacje . Do schroniska nie pójdą bo tam pić nie można. A wzywanie do tego służb to już totalne przegięcie .
Nawet jeśli takiego wywiezie się do szpitala to po kąpieli , leczeniu i teoretycznym wytrzeźwieniu ( na trzeźwo oni potrafią mieć ok 3 promili ) oni najnormalniej w świecie wracają na ławeczkę i karetka znów jedzie , bo pod ławką leży nieznany problem i nie wiadomo czy żyj. Takie wezwania to ponad połowa wyjazdów WSPR
Kiedyś oglądałam filmik zrobiony na potrzeby społeczne. Chodziło o to, że facet oferował w walizce 100 tys zł i mieszkanie miał dać bezdomnym na poprawę swojego życia. Warunek był taki, że muszą przestać pić i wziąć się do pracy.
Usiłował zwerbować jak najwięcej bezdomnych. Żaden nie chciał. Z dwoma się umówił na następny dzień na 12 w konkretnym miejscu, oczywiście NIE przyszli. Morał z tego? Pracuję w przychodni i widzę jak ci biedni alko się chcą leczyć i jak kombinują by dostać zaświadczenie, że są niezdolni do pracy.
Wolą żyć z mopru, który ich za nasze pieniądze ubezpiecza, refunduje wszelakie leki, kupuje opał, a oni go sprzedają i chleją dalej nie przejmując się wszystkim, a szczególnie innymi. Dla nich istotne jest chlanie i tyle.
Mi też się wydaje że w ostaniach latach bardzo dużo się zrobiło takich ludzi, może dlatego że się przeprowadziłam do centrum a tu najbardziej widać ten problem. Komunikacja miejska-czasem kierowca się zmotywuje i wywali takiego, jak ostatnio gdy leżał na ziemi w tramwaju.
A czasami nic z tym nie zrobi, potem dzieci pytają rodziców “a dlaczego ten pan się tak zachowuje?”na co rodzic odpowiada “a bo jest chory, a ty nie jeździsz często komunikacją dlatego takich ludzi nie widujesz”.
To jest złożona sprawa ponieważ ma ciąg przyczynowo skutkowy: śmierdzi w komunikacji więc jeździmy autami-korki, zatruwanie planety, brak miejsc parkingowych.
W każdym mieście są ludzie z podobnymi problemami. Ba, na całym świecie są. I zawsze będą. Oczywiście dla potępienia, użyto określenie – bezdomni z wyboru – nie jest to prawdą, nie zawsze to ich wybór.
W mądrym państwie działa system pomocy, w bogatym tworzą się osiedla bezdomnych, by ci pachnący w limuzynach ani przez chwilę nie byli narażeni na widok bezdomnych. Jakoś im się wtedy spokojniej wydaje kasę na szampana i truskawki za tysiące dolarów.
Inna sprawa z pijakami, którzy awanturują się i są groźni, przymusowe leczenie, wsparcie środowiskowe itd itp. Tylko pomarzyć, prawda? A jak ktoś ma problem z bezdomnością drugiego człowieka, niech przyjdzie w czwartek (każdy) na plac Tobrucki, można pomóc. Szczeciński Tydzień Ubogich. Spotkania przy zupie.
I na ulicy już mnie jakoś nie ruszają, ale smrody w komunikacji miejskiej to zbrodnia przeciw ludzkości… Dlaczego nie ma sprawnej weryfikacji posiadana biletu 😞 Jestem pewien ze gdyby nie to, problem zostałby rozwiązany. Nie wierze ze każdy żul posiada ważny bilet uprawniający do przejazdu komunikacja miejska…
Ja mieszkam blisko baru co przychodzą na bony jeść to nieraz widziałam jak sprzedawali i zaraz szli do monopolowego po alkohol.
To jest temat rzeka Straż Miejska ich omija Policja poucza i na tym się kończy.Problem dotyczy wszystkich miast nie tylko Szczecina. To jest poważny problem dlatego bo nie można ich zmusić do leczenia do pracy też nie i powstaje błędne koło. Ulica Krzywoustego to miejsce gdzie bezkarnie można pić na murku . Ręce opadają
A mnie irytuje postawa ludzi… po jaką cholerę widząc żula w kałuży moczu czy bezdomnego śpiącego w jakimś miejscu typu klatka schodowa itd wzywają KARETKĘ POGOTOWIA ???!!! Ludzie bez mózgu dzwonią że „ktoś leży”, dyspozytor nie wiedząc czy to menel czy ktoś np. z NZK wysyła tam karetkę a na miejscu okazuje się że to właśnie menel w najlepsze sobie śpi i trzeźwieje, a w tym samym czasie w innym miejscu ktoś naprawdę umiera i nie ma wolnej karetki, gdyż ta która pojechała do pana kloszarda stoi uziemiona i czeka godzinę albo dłużej na policję i nie może w tym czasie pojechać na ratunek życia… Ludzie, sami sobie w kolano strzelacie!
Nie jest też ich łatwo usunąć – jakiś czas temu nawrzeszczałam na nietrzeźwego śmierdziucha, który jak gdyby nigdy nic postanowił zapalić cygaretkę w autobusie. Fakt, że ją zgasił, ale za to wywalił ją przez drzwi na najbliższym przystanku i sam nie wysiadł…
Druga sprawa może problem będzie mniejszy jak co niektórzy się nauczą i przestaną im dawać pieniądze “panowie kierownicy” od siedmiu boleści. Pobudka, dając drobne na piwo albo częstując fajkami nie pomagacie stanąć na nogi tym ludziom.
Trzeba by zmienić przepisy w MOPS Nic za friko.A tak to biedni,chorzy pracować nie mogą ale do wypicia mają zdrowie…Zatrudniać na przykład do sprzątania ulic albo innych prac i dopiero dać zapomogę.Nic za friko.Coś za coś.Wtedy się może zastanowią że ich życie też ma znaczenie dla społeczeństwa.
No tak to jest jak o pomoc trzeba się prosić cholera wie ile. Wiele z tych osób to osoby silnie uzależnione od alkoholu i nie ma co liczyć na ich “zdrowy rozsądek” bo zdrowi to oni nie są. Detoks, odpowiedni czas abstynencji plus praca z psychologiem/terapeutą.
Znaczna część tych ludzi nie ma nikogo bliskiego a jak ma to po prostu “bliscy” mają ich w głębokim poważaniu. Gdyby nie ilość papierkowej roboty i biurokracji w kraju ilość osób bezdomnych by zmalała.
Ale niestety: niektórzy wolą zimę przesiedzieć na dołku czy kij wie gdzie za jakąś pierdołę, albo nie widzi sensu w staraniu się o cokolwiek, albo nie potrafią odbić się od dna… Tak czy inaczej żadne z tych podejść nie jest ani normalne ani zdrowe, a winą tego jest biurokracja, rząd i ludzie dookoła. Przynajmniej ja tak to widzę
W Szczecinie jest 1175 miejsc gdzie można legalnie sprzedawać alkohol – jest to informacja podana na stronie urzędu miasta Szczecin.
Co się dziwić, że miasto jest pełne alkoholików jest jest tyle miejsc z nim dostępnych.