Czy przyjmować księdza po kolędzie do domu
Wiele osób przeżywa coroczny dylemat, czy warto przyjmować księdza chodzące po kolędzie. Warto zrobić sobie rachunek do czego jest potrzebna taka wizyty i jakie są prawdziwe motywy jego przyjmowania lub odmawiania wizyty.
Duża część osób wpuszcza kapłana przez to że pojawia się pytanie: bo co powiedzą sąsiedzi jeśli się go nie przyjmie – pamiętać trzeba czy się go zaprasza dla sąsiadów czy dla siebie do własnego domu.
Jeśli tylko z powodu aby zachowywać się tak samo jak sąsiedzi to już coś jest nie do końca zgodnie z sumieniem.
Następne częste powody decydowania się na takie wizyty jest obawa o to co powie ksiądz jak dziecko będzie miało być ochrzczone, iść do komunii, gdy będzie trzeba się ożenić lub pochować kogoś bliskiego. Analogicznie powstaje pytanie, czy to ma być coś za coś – wpuszczenie kapłana w zamian za udzielenie usługi kościelnej. Chyba nie do końca powinno tak być.
Następny powód to częste twierdzenie co może sam ksiądz o nas pomyśli – prawda jest taka że a kogo to interesuje, działa to na podobnej zasadzie co akapit z sąsiadami.
Bardzo wiele osób jest niezadowolonych z dania wizyty księdza, wychodzi z domu, udaje że go nie ma, niechętnie z nim się spotyka. Istotną sprawą jest to, czy ksiądz niesie za sobą wiarę czy może tylko tradycyjne chodzenie po domach w celach finansowych – co daje jego wizyta i co wnosi ona pozytywnego dla domowników.
Księża z reguły przychodzą po pieniądze – i pojawia się pytanie czy jak by ludzie przestali dawać koperty nadal by trwała kolęda. Bardzo duże prawdopodobieństwo że już nie. W niektórych miastach trzeba w kościele złożyć zaproszenie aby odwiedziła wizyta księdza domostwo – to pokazuje ile osób jest faktycznie chętnych a nie działa pod większym naciskiem otoczenia, że ministranci chodzą od domu do domu z pytaniami o wpuszczenie.
To czy przyjmować księdza po kolędzie powinno być przemyślaną decyzją ukierunkowaną zgodność z własnymi potrzebami i wiarą a nie tylko wizytą pokazową dla innych. Zapraszamy o kolejnych tematów.
Nigdy nie przyjmowałem. Byłem wychowany w wierze katolickiej, jak dorosłem i widziałem co wyprawia ten kościół przestałem mieć z nim cokolwiek wspólnego. Nie chodzę do nich i nie wpuszczam ich do siebie – mowa o tym co reprezentuje sobą kościół. To bardziej organizacja przestępcza niż wiara. A zresztą zlepek sumeryjskich wywodów przez co to wszystko jest kłamstwem dla naiwnych.