Jak zdjąć i wymienić Łańcuch w Rowerze – łatwe sposoby
Łańcuch jest kluczową częścią napędu rowerowego. To dzięki niemu przenoszona jest moc z korby na tyle koło. Także dzięki łańcuchowi jest możliwa jazda roweru i zmiana jego przełożeń.
Łańcuchy są łącznikiem przedniego elementu napędu (korby) z tylnym (wolnobiegiem, kasetą, kołem zębatym lub torpedo). Łańcuch rowerowy jest mocno spiętą konstrukcją, mimo że elastyczną. Muszą być bardzo wytrzymałe, nawet na duże przeciążenia.
Łańcuchy posiadają w sobie ogniwa – jest to każdy jego poszczególny i powtarzalny element. Ogniwo jest połączeniem dwóch blaszek, które są trzymane przez dwa piny (bolce). Piny te łączą kolejne ogniwa, aby całość była spięta.
Zdejmowanie łańcucha opiera się zawsze na wybiciu (wysunięciu) pina – bolca z ogniwa łańcucha. Wybicie tego elementu, można wykonać na dwa sposoby. Metodą tradycyjną na bazie uderzenia w klin lub za pomocą rozkułaczy – jako siłowe wysunięcie klina (pina).
Rozkuwacze do łańcuchów posiadają konstrukcję trochę podobną do małego ręcznego imadła – z tą różnicą, że mają bolec wybijający pin łańcucha, zamiast ścisk. Bolec wybijający klin łańcucha, jest dokręcany w nich przez rączkę. W urządzeniach tych najważniejszą cechą jest ich wielkość. Rozkuwacz im większy tym lepszy. Często rozkucie łańcucha wymaga sporo siły. Zbyt małe urządzenie rozkuwające, często jest niepraktyczne lub zbyt słabe.
Bardzo ważnym elementem w tego typu urządzeniach jest bolec i jego wykonanie. Często jest to zbyt słabo wykonany wybijak – który łatwo się wygina. Czasami także od nowości nie idzie idealnie prosto, a tym samym nie trafia idealnie w klin łańcucha do jego wybicia. Sprawdza się więc metoda, im większy rozkuwasz tym lepszy. Oraz im ma dłuższe ramie do kręcenia tym również lepszy – bo można za jego pomocą przenieść więcej siły. W urządzeniu tym układa się ogniwo łańcucha na prowadnicy i kręci ramieniem – tak aby bolec wybił klin z łańcucha. Często łatwiej jest go wybić, niż ponownie osadzić.
Metoda tradycyjna – to zdejmowanie łańcucha przez jego rozkucie za sprawą jakiegoś przebijaka i młotka. Metoda tradycyjna zawsze działa bardzo dobrze i szybko. Jednakże jest to dobra metoda warsztatowa, a nie do stosowana w trasie rowerowej.
Do rozkucia i zdjęcia łańcucha z roweru wystarczy przebijak (przepust) z końcówką nie grubszą niż pin (klin) łańcucha. Najlepiej sprawdzają się te z utwardzanej stali. Można w ostateczności użyć twardego gwoździe lub czegoś podobnego. Ogniwo łańcucha z pinem ustawia się na nakrętce (lub czymś z otworem na klin), następnie uderza przez przebijak w klin młotkiem. Klin łańcucha wyskakuje w otwór, a łańcuch jest rozpięty. Często wystarczy nawet 1 uderzenie – samemu stosuję 3 uderzenia z umiarkowaną siłą.
W rzeczywistości gdy łańcuch nadawał się tylko do wyrzucenia – z powodu jego zużycia – zdarzało mi się go zdejmować po przez jego przecięcie przecinakiem. Najszybsza metoda na już zużyty i nienadający się do niczego. W załączonym filmie do tego artykułu jest także kilka przydatnych rad dodatkowych.
Natomiast sklepanie łańcucha – czyli jego złożenie jest również proste. Wystarczy na płaskiej twardej powierzchni (na przykład na dużym płaskim kluczu) położyć ogniwo łańcucha do skucia. Połączyć ogniwa a następnie uderzyć młotkiem w klin – aby wskoczył na swoje miejsce.
Skucie powinno się wykonać tak, aby łańcuch był po dwóch stronach identyczny, co do wystawania klina. Skucie młotkiem automatycznie zaklepuje jego końcówki, aby nigdy nie wypadły przez otwór blaszki bocznej ogniwa.
Jeśli zaklepie się za mocno łańcuch i stanie się on usztywniony – wystarczy poruszać nim w tym miejscu na boki. Wtedy się zluzuje zablokowane ogniwo.
Samemu używam zawsze metody tradycyjnej – pomimo tego, że posiadam kilka rozkuwaczy. Warto jednak zwrócić uwagę też na trzecią możliwość. Chodzi o spinki do łańcuchów rowerowych. Spinki to zupełnie inne rozwiązanie, dzięki nim nie trzeba korzystać z poprzednich metod na zdjęcie łańcucha. Spinki to zaciski – które działają w pewnym sensie rozporowo. Dość łatwo się je zdejmuje i zakłada.
Rozpinania łańcucha ze spinką jest z reguły bardzo proste. Wystarczy nagiąć (naciągnąć) do siebie dwa piny spinki. Spinka działa jako opór na rozciąganie podczas jazdy. Natomiast łatwo się rozchodzi przy nietypowej sile – czyli ściąganiu pinów do siebie.
Samemu mam złe doświadczenia ze spinkami łańcuchów. Trzy razy próbowałem i za każdym razem rozrywałem wcześniej czy później łańcuch podczas jazdy (na przykład pod dużą górę). Spinki z reguły posiadają cieńsze blaszki, niż pozostałe w ogniach łańcucha. Ogólnie jest to element delikatniejszy niż poznała całość w łańcuchu. Mimo wszystko bardzo dużo osób z nich korzysta i jest zadowolonych. Warto więc wypróbować je samodzielnie.
Jak widać ściągnięcie łańcucha i jego wymiana jest bardzo prosta. Warto dodać to, aby w razie używania kaset lub wolnobegów prawidłowo przepleść łańcuch przez ramie tylnej przerzutki. Tak aby całość pracowała płynnie. Zapraszamy do kolejnych artykułów w serwisie.
Także wolę skuwać łańcuch niż stosować spinki. Te urządzenia do rozkuwania czasami działają fajnie, ale często się łamią ich prowadnice. Także ich boleć wypychające klin często krzywo pracuje i to tylko utrudnia pracę. Wygodne i owszem, ale trudno trafić na taki dobry i trwały. Znowu młotek to warsztat, a nie każdy na gdzie zrobić taki zabieg.
Moje urządzenie też się złamało. Tam są dwa ząbki do ułożenia ogniwa. Niestety jedno się wygięło, a potem złamało. Chyba rozkuwacze wykonane są z kruchego żeliwa, a nie mocnej stali. Większe na pewno lepsze niż te małe. W jedno biegowym można to zdjąć bez rozpinania. Jak ma się przerzutki, to trzeba łańcuch rozpiąć. Dobry i rzeczowy artykuł.