Jak zrobić tuning okładzin rakietki do tenisa stołowego

Składana rakietkaTuning okładzin do tenisa stołowego to rozwiązanie dla osób, jakie chcą osiągnąć większe parametry od swojego sprzętu do gry. Tuning może polegać na różnych czynnikach – zwiększenie rotacji, miękkości a więc i szybkości oraz rotacji okładziny a także parametrów kontroli.

Każda zmiana czynników okładziny rakietki zmienia w niej parametr kontrolny. Najbezpieczniejsze w tuningu jest zwiększenie parametru rotacji czyli wpłynięcie na wierzchnią warstwę okładziny w taki sposób aby mocniej “ciągnęła” piłkę.

Do większej rotacji używa się przykładowo specjalnych płynów nakładanych powierzchniowo na okładzinę – płyn ten zwiększa tarcie działając na zasadzie zwiększonej lepkości lub rozmiękczenia warstwy lub najmniej inwazyjny po prostu czyszczący okładzinę z zabrudzeń.

Inne tuningi to rozmiękczenie podkładu okładziny lub jej powierzchni, w celu większej szybkości oraz także rotacji. Płyty te działają czasowo i w wielu wypadkach mogą uszkodzić strukturę okładziny – po użyciu już może nie wrócić do poprzednich wyników. Okładzina od tenisa stołowego może zacząć się przykładowo nadmiernie kurczyć.

Na profesjonalnym szczeblu zawodników z reguły nie używa się żadnych tuningów do okładzin rakietek z tenisa stołowego po za czyszczeniem powierzchni płynami z dziedziny tego działania. Tuningi z reguły są stosowane przez osoby grające słabiej i chcące podnieść parametry własnych sprzętów, jakie często są same w sobie nie do końca zadowalające z osiągów.

Czy warto tuningować okładziny – dawniej faktycznie wiele zawodników robiło klejenie świeżym klejem kauczukowym w celu mniejszej przewidywalności zagrań. Obecnie nie jest to już tak stosowane a nawet w wielu wypadkach zakazane na zawodach (szczególnie kleje lotne kauczukowe).

Zdecydowanie bardziej opłaca się kupić dobrą okładzinę o preferowanych osiągach niż coś tańszego i tracić nie małe pieniądze na próby jej stuningowana do większych parametrów. Okładzin jest gigantyczna ilość od wyboru – każdy trafi na taką, jaka będzie mu dopowiadała w parametrach bez żadnych dodatkowych środków.

W zasadzie to wszystko co trzeba wiedzieć w razie pytań postaram się pomoc.

4 komentarze

  1. PawełTS pisze:

    Ja tak tuningowałem sobie okładzinę płynem jaki miał ją rozmiękczyć i stworzyć efekt świeżego kleju. Na początku były jakieś efekty zauważalna, piłka była mniej łatwa do przewidzenia i szybciej uciekała ale po kilku dniach masakra. Okładzina zaczęła się zaginać na bokach i kurczyć.

    Jak użyje się tuningu do rozmiękczenia nagle może się okazać, że trzeba będzie go używać cały czas bo inaczej straci nawet to co miała przed jego użyciem. To niszczy okładzinę.

  2. Kilka razy próbowałem różnych płynów i do rotacji na górę okładki i pod podkład. Ale też jetem zdania, że lepiej kupić sobie dobrą okładkę na rakietkę niż próbować jakieś badziewie ulepszać. Na szczeblu wojewódzkim jak widziałem turnieju to nikt tych rakietek tam nie smaruje po za otarciem ich gąbką z płynem zwiększającym przyczepność.

  3. Tenisowy pisze:

    Tuningi to wymyślili przecież dla ludzi jacy słabo grają i szukają w swojej grze przyczyn takiego stanu nie w umiejętnościach ale w sprzęcie. Dlatego gracze profesjonalni nie używają tego szlamu bo nie potrzebują. Takie tuningi to stosują po świetlicach a nie klubach sportowych. No może faktycznie po za tym płynem jaki daje większej lepkości czy czyścików. Ja tam nigdy niczego nie używałem.

  4. Whiteout32 pisze:

    U mnie w klubie w poznaniu jakoś używają niektórzy takich płynów choć to nie jest pierwsza liga. Samemu także nie próbowałem bo szkoda na to gotówki i też jestem zdania, lepsza dobra okładzina niż tuning. Teraz to okładzin jest tle w sklepach że na pewno uda się coś dopasować do swoich umiejętności i oczekiwań.

    Ludzie kupują sobie twarde okładziny, potem kupują płynny aby je zmiękczyć zamiast po prostu kupić miększe okładziny, wyjdzie końcowo taniej. Te do zwiększenia rotacji to akurat są całkiem niezłe rozwiązania ale krótkotrwałe, tak na paręnaście minut – zależy jak często piłka ląduje na ziemi i przenosi brud na okładzinę. Potem znowu trzeba ją przeczyścić i nanieść warstwę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *